„Szkoła żon” to moim zdaniem najsłabsza książka Magdaleny Witkiewicz. Jestem rozczarowana. Wydaje mi się, że autorka nie miała potrzeby napisania powieści erotycznej. Jednak skusiła się, gdy wydawnictwo jej to zaproponowało. Niestety widać na każdej stronie, że powieść była pisana na zamówienie. Ten pomysł nie przyszedł sam - temat jest - więc trzeba było coś wymyślić i zaczęło się kombinowanie. Niestety. Nie ma tu wciągającej historii, wszystko jest banalne i sztuczne, naciągnięte do granic możliwości. Postacie płytkie i infantylne. Dialogi nudne i o niczym. Powieść erotyczna powinna działać na zmysły a po tekście „...ich języki splatały się niczym wodorosty, które wyglądały z tafli jeziora..." miłości raczej się odechciewa. Żenada. Autorka, którą zawsze chwalę za ładny język, tutaj raczej się nie popisała. Okładka książki też byle jaka.
Gdybym od „Szkoły żon” zaczynała lekturę powieści Magdaleny Witkiewicz, po kolejne z pewnością bym nie sięgnęła. To mierne czytadło. Szkoda na nią czasu.
Powieści Magdaleny Witkiewicz, o których pisałam na blogu:
Magdalena Witkiewicz
Szkoła żon
Wydawnictwo Filia
Poznań 2013
s. 253
Powieści Magdaleny Witkiewicz, o których pisałam na blogu:
Moja ocena: droga przez mękę - (1/6)
Magdalena Witkiewicz
Szkoła żon
Wydawnictwo Filia
Poznań 2013
s. 253
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz