„Nie ma dla mnie wystarczająco dużej filiżanki herbaty ani wystarczająco długiej książki” C.S. Lewis
sobota, 10 sierpnia 2013
A JAK ALIBI
Na okładce czytamy: Nikki Fife wychodzi z więzienia po odbyciu kary za zamordowanie niewiernego męża. Laurence Fife, wzięty prawnik specjalizujący się w rozwodach, był znany z łóżkowych podbojów, którymi narażał się zdradzanej żonie, zmienianym jak rękawiczki kochankom i ich oszukiwanym żonom. Nikki , niewinnie osądzona, zatrudnia niezależną, młodą i skuteczną detektyw Kinsey Millhone, zlecając jej odszukanie prawdziwego mordercy męża. W trakcie śledztwa Kinsey trafia na kilka nowych, tajemniczych wątków, wplątuje się w płomiennych romans ze wspólnikiem zamordowanego i uruchamia lawinę zdarzeń, która pochłania kolejne ofiary, próbując pogrzebać prawdę i dociekliwą panią detektyw.
Trzy trupy, podróże po Kalifornii, i romans ze wspólnikiem zamordowanego. Ot i cała akcja - kolejny przeciętny kryminał. Początek książki bardzo mnie zainteresował, niestety z każdą kolejną kartką było niestety gorzej. Miałam wrażenie, że czytam raport z zakończonego śledztwa. Zupełnie zaskoczyło mnie to, że pewnego dnia główna bohaterka wstaje i wie kto zabił. Żadnego dochodzenia, tylko szybkie zbieranie materiałów. Taki pomysł na kryminał średnio mi odpowiada. Jak dla mnie mało wyszukane rozwiązanie zagadki. Książka nie wbija w fotel i nie podnosi ciśnienia. Praktycznie nie trzyma w napięciu. O czytaniu jednym tchem nie ma nawet mowy. Kinsey Millhone zbyt chaotyczna, nie przypadła mi do gustu.
Kto szuka mocniejszych wrażeń, tutaj ich nie znajdzie. Jest to lekki kryminał, bardzo daleki od twórczości Agathy Christie czy Marthy Grimes. Być może sięgnę po kolejną część serii, ale nie będzie ona na liście książek wartych przeczytania.
Moja ocena: można przeczytać, gdy nie ma co czytać (3/6)
Sue Grafon
A jak alibi
Fabryka Kryminału
Seria - Alfabet zbrodni
Warszawa 2010
s. 319
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz