Kołobrzeg kojarzy mi się z goframi z cukrem cynamonowym jedzonymi na plaży, długimi spacerami, czytaniem książek na molo i z sernikiem w „Caffe Venezia”.
„Caffe Venezia” ten lokal odkryłam już jakiś czas temu. Zachwycił mnie tu sernik z gorącymi malinami lub wiśniami. I zawsze gdy jestem w Kołobrzegu, wizyta w „Caffe Venezia” to obowiązkowy punkt programu. Od teraz będę miała jeszcze dodatkowy powód aby tam zajrzeć - jest nim wyśmienite ciasto śliwkowe - ciasto czekoladowe z orzechami, śliwkami i chrupiącą kruszonką podane z gałką lodów waniliowych. Niebo w gębie. Dla czekoladożerców jest mocno czekoladowy torcik i ciasto hawajskie dla lubiących kokos i ananasy. W karcie są jeszcze tiramisu, szarlotka i beza malinowa. Niestety trzech ostatnich nie miałam okazji spróbować, bo nie starczyło czasu:-) Ceny za kawałek od 12 do 14 zł. Jednak są to porcje giganty. W lokalu można się też napić dobrej kawy i zjeść desery lodowe. Wystrój przyjemny, ale manekin przy wejściu odstrasza. Fajna jest też lokalizacja. Przy deptaku, naprzeciwko kortów tenisowych, ale już w spokojniejszej części dzielnicy uzdrowiskowej. Lubię to miejsce:-)
Ciasto hawajskie. |
Mój numer jeden czyli ciasto śliwkowe. |
Torcik czekoladowy. |
Sernik tym razem z gorącymi wiśniami. |
Caffe Venezia
ul. Sikorskiego 1/3
Kołobrzeg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz