sobota, 6 kwietnia 2013

KATARZYNA WIELKA. GRA O WŁADZĘ


Na okładce czytamy: „Młodziutka, na pozór niewinna księżniczka Zofia Anhalt-Zerbst (Katarzyna Wielka) przybywa na życzenie carycy Elżbiety do Pałacu Zimowego. Zostaje przedstawiona jako kandydatka na żonę Piotra - następcy rosyjskiego tronu. Wybór ten zdecydowanie nie wszystkim przypada do gustu. Aby przetrwać musi przyswoić sobie reguły pałacowej gry i pamiętać o jednym wszyscy oszukują”.

„Katarzyna Wielka. Gra o władzę” nie jest kolejną biografią carycy, lecz wariacją na temat tej postaci. Historii Rosji się z niej nie nauczymy, bo to powieść historyczna. Zaglądamy przez dziurkę od klucza na carski dwór za panowania Elżbiety Piotrownej, a potem Katarzyny II (lata 1743-1764). Jesteśmy świadkami walki o władzę, intryg i spisków. Każdy władca ma wielu informatorów i swoich szpiegów. Przekonujemy się jak twarde są reguły gry, które tam panują.  Obserwujemy przemianę Katarzyny II z łagodnej dziewczyny w wytrawnego gracza. Plusy. Bardzo dobry pomysł - władczynie i dwór widziany oczami nadwornej zauszniczki - Barbary. Jest ona najpierw informatorką Elżbiety, by potem przejść na stronę Katarzyny II. Świetnie nakreślone, wyraziste portrety trzech silnych kobiet. Książka wciąga od pierwszej strony,  napisana jest z wielkim rozmachem, ładnym językiem, dopracowana w najdrobniejszym szczególe (autorka posiłkuje się licznymi biografiami, sięga nawet  do  pamiętników i listów Katarzyny II). Minusy. Tytuł sugeruje, że będzie to książka poświęcona Katarzynie II, a odebrałam ją jako historię Barbary.
Katarzyna II to jedna z moich ulubionych postaci historycznych, miałam więc spore oczekiwania. Książka mnie nie rozczarowała, ale była ona dla mnie bardziej o Barbarze, niż o carycy, dlatego oceniam ją na piątkę.

Autorka pracuje już nad kontynuacją powieści o  Katarzynie Wielkiej.


Moja ocena: polecam! - (5/6)


Ewa Stachniak
Katarzyna Wielka. Gra o władzę
Społeczny Instytut Wydawniczy ZNAK
Kraków 2012
s. 503




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz