„Nie ma dla mnie wystarczająco dużej filiżanki herbaty ani wystarczająco długiej książki” C.S. Lewis
sobota, 2 lutego 2013
UWIKŁANIE
Warszawa, czerwiec 2005 roku. W zabudowaniach klasztornych w centrum miasta odbywa się niekonwencjonalna terapia grupowa, której uczestnicy wcielają się w role swoich bliskich. Po wyjątkowo intensywnej sesji jeden z pacjentów zostaje zamordowany. Czy sprawcą jest któryś z uczestników terapii? A może motywu należy szukać wśród osób, które przedstawiali? Kluczem do zagadki wydaje się przeszłość ofiary i tym tropem podąża prokurator Teodor Szacki. Są jednak sekrety, których nie odkrywa się bezkarnie - rodzinne tajemnice strzeżone przez siły potężniejsze niż rodzina.
„Uwikłanie” to porządnie napisany kryminał. Dobrze się go czyta, ale mnie nie zachwycił. Teodora Szackiego można polubić - jest skrupulatny i sprawiedliwy, czasem idzie pod prąd. Intryga ciekawa - rozwiązanie zaskakuje. Akcja książki toczy się nieśpiesznie, co trochę mi przeszkadzało. Musiałam się też mocno skupić, bo występuje namnożenie wątków - nie wszystkie doprowadzone są do końca. A szkoda:-(
„Uwikłanie” to kryminał na mocną czwórkę, ale bez fajerwerków. Z pewnością sięgnę po kolejną książkę Zygmunta Miłoszewskiego „Ziarno prawdy”. Jestem ciekawa, nie tyle samego pomysłu, co Sandomierza oczami autora, bo jest to moje ulubione miasto.
Moja ocena: warto przeczytać - (4,5/6)
Zygmunt Miłoszewski
Uwikłanie
Wydawnictwo W.A.B
Warszawa 2009
s. 324
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz