Listopadowy Kraków otulony mgłą, z wiszącymi nisko ciemnoszarymi chmurami, pachnie wilgocią i wieje zimny wiatr. Trzeba znaleźć jakieś miejsce na kawę. Przez przypadek, bo nie lubię sieciówek, odkryłam Matras Caffe.
Matras Caffe to połączenie księgarni z kawiarnią. Dla mnie miejsce idealne. Można spokojnie przejrzeć książki przy dobrej herbacie czy kawie. Dla łasuchów są też ciasta. Czekoladowe wyglądało apetycznie:-) Mnie jednak najbardziej spodobało się wnętrze. Siedziałam w salce poświęconej Czesławowi Miłoszowi. Za kawę i herbatę zapłaciłam 12 zł. Szkoda, że dopiero teraz odkryłam to miejsce. Z pewnością, przy okazji kolejnej wizyty w Krakowie, z przyjemnością zajrzę tam znowu. Fajne jest również to, że w księgarni jest stolik gdzie są książki z autografami autorów. Skusiłam się na „Szmaragdową tablicę”.
Matras Caffe
ul. Rynek 23
Kraków
Świetne miejsce :) Mnie najbardziej urzekły te niesamowite półki na książki, chcę takie mieć!!!
OdpowiedzUsuńTo prawda.Takie miejsce przydało by się w B-B:-)
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
Usuń