czwartek, 20 grudnia 2012

KOBIETA BEZ TWARZY




Po tragicznej śmierci męża Hanna Cudny rzuca wszystko i wraz z dwójką dzieci ucieka na wieś. Ma tu uczyć angielskiego, uprawiać ogród i być szczęśliwa. Wiejska sielanka to jednak tylko pozory: córka Hanny znajduje w okolicznych lasach zwłoki, nastoletni syn zaczyna się dziwnie zachowywać, a rodzice jednego z uczniów znikają bez śladu. Odkrywając kolejne elementy tej przerażającej układanki, Hanna trafia na pokłady zła w ludziach, którym ufała.

„Kobieta bez twarzy” była na liście książek, które chciałam przeczytać. Zachęcona jeszcze dobrymi recenzjami na okładce zabrałam się za czytanie i... tak „letniego” kryminału dawno nie czytałam. Miałam wrażenie, że „liżę lody” przez grubą szybę. Nie czułam żadnych emocji.  Pomysł na książkę ciekawy, ale przedstawiony bezbarwnie. Podobało mi się jedynie to, że historia opowiedziana jest z punktu widzenia dwóch osób: głównej bohaterki - Hanny i jej córki - Miśki. Manuela Kalicka i Teresa Zduń chwalą książkę za doskonale uchwycony klimat polskiej prowincji i jej obyczajowe realia - niestety ja tego nie dostrzegłam.
Dziwię się bardzo, że książka ukazała się w serii Asy kryminału, bo asem na pewno nie jest. Książka napisana poprawnie, jednak bez żadnych fajerwerków.

Moja ocena: można przeczytać, gdy nie ma co czytać - (3/6)


Anna Fryczkowska
Kobieta bez twarzy
Prószyński i spółka
Warszawa 2011
s. 415

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz