niedziela, 17 marca 2013

ZIARNO PRAWDY


„Ziarno prawdy” to druga część przygód prokuratora Teodora Szackiego. Po rozwodzie, przenosi się do Sandomierza, żeby zacząć nowe życie. Jednak od razu zostaje rzucony na głęboką wodę. W mieście, pod murami starej synagogi, zostają znalezione zwłoki powszechnie lubianej działaczki społecznej Elżbiety Budnik. Została ona brutalnie zamordowana narzędziem do rytualnego uboju zwierząt. Wkrótce potem znika jej mąż. W nieprzyjaznej, małomiasteczkowej rzeczywistości - jako obcy -  Szacki stara się rozwikłać zagadkę. Okazuje się, że Sandomierz skrywa swoje tajemnice. W obliczu zbrodni powracają  dawne winy, odżywają antysemickie przesądy i legenda o krwi. Strach rygluje wszystkim usta. Wśród poszlak i kłamstw prokurator próbuje odnaleźć tytułowe ziarno prawdy.

Po przyzwoitym „Uwikłaniu”, tym razem autor stworzył majstersztyk. Jestem zachwycona. Książkę trzeba czytać bardzo uważnie, aby nie pominąć żadnego szczegółu. Autor wiele razy myli tropy i wodzi czytelnika za nos.  Mistrzowsko wymyślił intrygę.  Rozwiązanie zagadki jest nieprzewidywalne i kompletnie mnie zaskoczyło. Mimo namnożenia wątków,  opowiedziana historia jest tym razem spójną całością. Postaci są dobrze wykreowane, każda z nich jest charakterystyczna. Moim ulubieńcem stał się mroczny Leon Wilczur. Autor wykazał się też doskonałą znajomością stosunków polsko-żydowskich, które są czarną kartą w historii Sandomierza. Kryminał napisany jest z polotem, dużą pomysłowością, poczuciem humoru, a momentami nawet z odrobiną cynizmu. Autor również doskonale oddaje klimat Sandomierza. Aż chcę już siedzieć w „Kordegardzie” i popijać herbatę sandomierską:-)

ŚLADAMI TEODORA SZACKIEGO


Rynek
Ulica Mariacka
Katedra
Brama Opatowska
Kordegarda
Zygmunt Miłoszewski pracuje nad trzecią częścią przygód Teodora Szackiego. Książka będzie nosiła tytuł „Na czerwonej ziemi”, a akcja toczyć się będzie w Olsztynie, niestety:-(


Moja ocena: biegnij do biblioteki:-)  (6/6)

Zygmunt Miłoszewski
Ziarno prawdy
Wydawnictwo W.A.B
Warszawa 2013
s. 397  


4 komentarze:

  1. Oj tak, herbata sandomierska jest najlepsza! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety zrobiona w domu, już tak nie smakuje:-)

      Usuń
  2. Moim zdaniem zakończenie kryminału, w którym więcej jest słów oskarżających Polaków o antysemityzm niż tych związanych z intrygą, świadczy o braku koncepcji u Autora. Albo uważa swoich czytelników za naiwne dzieci, które dadzą wiarę, że dzisiaj trupa identyfikuje się po jego wyglądzie, bez badań laboratoryjnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odniosłam zupełnie inne wrażenie. Zakończenie mnie zaskoczyło i wydaje mi się, że autor miał pomysł na książkę od początku do końca:-) „Ziarno prawdy” wybrałam dlatego, że książka dzieje się w Sandomierzu i skupiałam się na jego opisach. Przyznam się szczerze, że na brak badań laboratoryjnych nie zwróciłam uwagi. Wniosek z tego taki, że autor jednak o czymś zapomniał. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń