„Nie ma dla mnie wystarczająco dużej filiżanki herbaty ani wystarczająco długiej książki” C.S. Lewis
wtorek, 25 grudnia 2012
CIEMNA STRONA KSIĘŻYCA
Reece Gilmore, jedyna ocalała z brutalnego napadu, rozpaczliwie próbuje uwolnić się od prześladujących ją koszmarów i ataków lęku. W poszukiwaniu spokoju osiada w małym miasteczku Angel Falls, gdzie staje się świadkiem zbrodni. Ale czy na pewno? Jej zdrowie psychiczne pozostawia wciąż wiele do życzenia, na morderstwo zaś nie ma żadnych dowodów.
W dojściu do prawdy pomaga jej Brody, pisarz, który nade wszystko ceni sobie samotność, a przynajmniej tak mu się wydaje... Sugestywny portret kobiety po przejściach, wplątanej w straszliwe wydarzenia i zaskoczonej przez uczucie, w które już nie wierzyła.
„Ciemna strona księżyca” to moje pierwsze spotkanie z Norą Roberts. Dość ciekawe połączenie kryminału z romansem, w scenerii cudnie opisanych Tetonów, ze smaczną kuchnią w tle. Wyraziście zarysowane postaci - zwłaszcza silnych kobiet (polubiłam Joanie), dobrze oddany klimat małych amerykańskich miasteczek. Jest i dawka napięcia, i morderstwo. Na rozwiązanie zagadki trzeba jednak poczekać do ostatnich stron. A ono zaskakuje... Jedyne do czego mogłabym się przyczepić i co mnie razi, to zbyt rozbudowany wątek romansowy - opisy niczym z „Mody na sukces”.
Książkę wciąga i dobrze się ją czyta. Umilacz czasu - odstresuje i poprawi nastrój.
Moja ocena: warto przeczytać - (4,5/6)
Nora Roberts
Ciemna strona księżyca
Świat Książki
Warszawa 2008
s. 510
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz